WPIS 2
DZIECNINNIEJĘ
Może
od początku: są komedie, tragedie, dramaty, musicale… mieszanki gatunków. Na
których płakać, na których śmiać się, a co najgorsze - obok których przejść
obojętnie?
Jestem
młody, mam 24 lata i też lubię śpiewać idąc ulicą, imprezować, śmiać się
z „sucharów”. Nienawidzę jednak błazenady, ignorancji – szczególnie w sztuce.
z „sucharów”. Nienawidzę jednak błazenady, ignorancji – szczególnie w sztuce.
Idę
na poważne „Wyzwolenie” w reż. Radosława Rychcika, a wychodzę z Casablanki,
oglądam komedię „Harce w bibliotece”, a wychodzę nienasycony – chcę więcej tej
mądrości.
Mam
wrażenie, że spektakle dla dzieci są doskonalsze, niosą ze sobą przesłanie. Z
kolei te dla dorosłych przynoszą posłanie, bo przysłaniają rzeczy istotne.
Uwypuklany jest tyłek, piersi, seksizm…
Mój
krótki apel. Nie dajmy się skusić na piankę przykrywającą prawdziwy smak kawy.
Bicie dziś piany jest modne, jest polityczne, jest medialne, buduje PR, gra na
zmysłach, budzi ciekawość… Dziś climax akcji przenosi się na studyjne parkiety
oświetlone fleszami kamer. Pijmy kawę dobrą.
Komentarze
Prześlij komentarz