WPIS 1

NIE WSZYSTKO NA RAZ – KIELISZEK WYSTARCZY

Wielu z nas chciałoby uważać się na koneserów sztuki. Wiedzieć, kto namalował konkretny obraz, znać numer opusu Chopina, opisać fachowym słownictwem Pietę Michała Anioła, być na bieżąco z nowymi pozycjami książek, znać i umieć wytłumaczyć dlaczego jakiś reżyser jest „dobry”… etc. Sztuka niejednokrotnie ma pod sobą kulturę, a kultura sztukę. Spis dziedzin tych kategorii jest szeroki, zdawałoby się nieskończony. W tym momencie nasuwa się pytanie – czy koneser wina może być smakoszem czekolady i będzie znał się na obu? Czy podróżujący pociągami i samolotem będzie mógł śmiało określić, który środek transportu jest lepszy? No właśnie! LEPSZY! Jesteśmy w czymś słabsi i LEPSI, lub „LEPSIEJSI”, bo bardzo byśmy tego chcieli i zostawiamy po sobie złudzenie znawcy. Do tego dodam polskie przysłowia: „lepszy wróbel w garści, niż gołąb na dachu” i „wszystkich srok za ogon nie złapiesz”. Do czego zmierzam? Otóż moją najsilniejszą stroną jest teatr. Stąd też pragnę Państwa zaprosić do stołu na kieliszek kultury, czyli właśnie


o scenie będzie mowa. O tym, co jest grane i jak zmieniają się względy teatralnej mapy na tle poprzednich lat i w poważaniu zagranicznych reżyserów, scenografów, dramaturgów… itd. Bo sprawa polskiego teatru jest niezwykle ciekawa. Okazuje się na przykład, że ostatnimi czasy nie jest ważne, co jest grane, ale w jaki sposób przekazane i co lub kto jest tego przyczyną. Zdanie dość intuicyjne, ale wytłumaczę dokładniej w kolejnym artykule.
KURTYNA W GÓRĘ
Piękne w tym jednym worku jest, że wszyscy są w jakiejś mierze artystami. Moim zadaniem, które stawiam sobie na tej stronie, to ich ocena.
    W naszym kraju od niedawna wzrósł trend otwierania teatrów niepublicznych w postaci stowarzyszeń, zrzeszonych grup lub fundacji. Stało się to przez warunki, których rząd nie stara się zmieniać. Mieć etat w teatrze państwowym, nie oznacza wcale comiesięcznej „najmniejszej krajowej”. Co więcej, bardzo dużo osób pracuje na tazw. „gębę”, dzięki czemu dyrektorzy zabezpieczają się przed niewykonaniem, albo też niepomyślnym wykonaniem dzieła. Czy to sprawiedliwe?
    Kiedyś, jak i teraz publiczne instytucje dostają pieniądze od miast na zrealizowanie sztuki. Tylko mentalność zmieniła się w przeciwnym kierunku. Ma być już, teraz, nauczcie się tekstu i jak przyjdziecie, to wejdziemy dwa razy na salę prób i mykiem na scenę. Hola! Po co? Dokąd zmierza reżyser z aktorem? W którym momencie mam czas na zbudowanie postaci, na zadanie sobie pytań: kim jestem? gdzie jestem? i po co jestem?? Scenografia z mailowymi konsultacjami i kostiumy poza wiedzą guru przedsięwzięcia aż do premiery? SPEKTAKL TO NIE PRODUKCJA OPERY MYDLANEJ ze zmianą tła i przestawieniem kamer. O tym również nie zawaham się wspomnieć.
  
OSTATNIMI DZIŚ SŁOWY
Wpływ na kulturę polską mają nie tylko „znawcy”, a między innymi społeczność, kształtująca swoje meandry. Często przy tego rodzaju stwierdzeniach, zastanawiam się, co ma wpływ na kulturę światową. Czy są to poszczególne landy-województwa (inaczej kraje) mające samorządne role składające się w jednolitą całość.


Na te i inne pytania, odpowiemy sobie później. Dajmy sobie czas, a póki co, niech wyjdzie nam pierwszy kieliszek na zdrowie!
Do poczytania!

Komentarze

  1. Cóż... to bardzo mądre pytania. Zgadzam się z tym, że w jakimś sensie wszyscy jesteśmy aktorami. Nawet czasami czuję się aktorka w głównej roli, tylko nie wiem jaki teatr mnie zaangażował.Nie będę dziś swoimi słowy opisywać Pięty Michała Anioła ani żadnego zęba. Bardzo dobry wpis i chętnie podłączę się na ten "pierwszy kieliszek kultury na zdrowie". :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Przeczytałem wpis "łyk" po "łyku" i mogę powiedzieć "polej jeszcze". Bardzo dobry wpis :)
    Paweł M.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty